rodzi się strach i ból
nocą i porankiem
bo każdy dzień
w szaleńczych porywach niewiedzy
rozpala ognisko niepewności
wszystko co odeszło
i co drży obecną chwilą
powiązane lepką nicią pajęczą
tworzy świat
niezapomnianych przeżyć
pływam w bólu ludzkich doznań
szarpię się jak ptak
za łapę uwiązany
trzepotem skrzydeł wspomnień
wyrywam się do marzeń
do piękna ciszy i muzyki
do ciepłego dotyku rąk
nawet jesień cudowna
umalowana złotem i czerwienią
omija mnie obok